Wczorajszy upał nas zmęczył, więc dziś tylko we dwójkę śmignęliśmy na rowery. Reszta ekipy odpuściła, a my, z braku czasu, zrobiliśmy szybką trasę: start na Arkonce, finał na Żaglach 2025 w Szczecinie. Krótko, ale z jajem!
Z Arkonki ruszyliśmy jak na Tour de France, prosto przez Wzgórze Quistorpa – widoki pierwsza klasa, choć nogi trochę zapiekły. Potem zjazd na bulwary nad Odrą, gdzie już waliło morską imprezą. Tłumy, żaglowce, szanty w tle – Żagle 2025 w pełnej krasie!
Na Wałach Chrobrego ledwo zaparkowaliśmy rowery i od razu wtopiliśmy się w festiwalowy klimat. Statki błyszczały w słońcu, a my złapaliśmy szybkie napoje i cyk – fotka z tłumem w tle. Trasa to raptem 30 km, ale w sam raz na sobotnią rozgrzewkę. Szczecin dał czadu, my też, a Żagle to impreza, którą trzeba przeżyć! Za rok ciągniemy całą paczkę, bo w duecie to dopiero rozgrzewka.








