Miał być trip do Stargardu i z powrotem, ale jak to w życiu bywa wyszło inaczej.
Chciałem być bardziej dostępny , więc obrałem za cel nową ścieżkę z Będargowa do Barnisławia , widoki fantastyczne, po drodze kilka jezior ciągle pod górkę , a na finiszu coś co nas zaskoczyło , ścieżka kończy się w Niemczech … więc kawałek dalej postanowiliśmy skonsumować czarny szlak rowerowy wzdłuż granicy gdzie trafiliśmy do Kościna , tam obok stadniny ruszyliśmy przez las i …jak to bywa wyjechaliśmy nie tam gdzie trzeba , tzn. dalej niż było przewidziane … ale nic to, pięciu zuchów pomknęło przez kilka dodatkowych miejscowości w kierunku domu, z myjnią w tle …
Witaj przygodo , już nie możemy doczekać się kolejnego weekendu ..
